Strona 2 z 2

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2011-03-15, 07:40
przez Macocha
Hej!
Szybciutki post..
W którym chcę podsumować moje poprzednie tyrady i może uda mi się odnieść do kilku innych postów. :)
Aha! Pewnie może się wydać, że trochę krążę w około tego samego ale jest to coś co uważam za naprawdę istotne.
Tym razem zrobię to już trochę spokojniej... Obiecuję!

Czym jest rynek, każdy widzi. W dużym uproszczeniu jest to miejsce obopólnego poszukiwania się kupujących i sprzedających, a dokładniej poszukiwania przez każdą ze stron płynności umożliwiającej wykonanie swoich transakcji przy jak najniższych kosztach. Zmiana ceny jest wynikiem zleceń jakie trafiają na rynek, czy to zleceń z limitem, czy zleceń rynkowych (jedne z nich zwiększają płynność, drugie ją zabierają).

Cena zatem nie może w jakiś tajemniczy sposób odbić się od jakiegoś poziomu, tylko dlatego, że gdyby to zrobiła to była by zachowana złota proporcja. Muszą to zrobić zlecenia. Czy poziomy fibbonaciego są w stanie zmotywować wystarczający kapitał do podjęcia działania i składania zleceń, osobiście szczerze wątpię, a pozorność ich działania opisał w swoim poście mir_oslaw.
Czy linie trendu działają czy zdają się działać? Na przeszkodzie do odpowiedzi stoi ludzka tendencja do doszukiwania się porządku, nawet tam gdzie go nie ma. (Nie znaczy to, że rynki poruszają się poprzez błądzenie losowe. Dlaczego tak nie robią? Patrz wyżej..)
Jako przykład takiej pozorności mam prezencik: http://dl.dropbox.com/u/795175/Lotto.xls wpisanie czegokolwiek do jakiejś pustej komórki powinno odświeżyć arkusz.. I można tak wciąż i wciąż... ;)

Kiedy kto składa jakie zlecenia? Kiedy ktoś jest zmuszony złożyć jakieś zlecenie (tytuł filmu który premierę ma mieć na dniach). I inne pytania które w zasadzie już padły w pierwszym poście są istotne do zrozumienia zachowania się rynku. :)

Na razie tyle. ;)
Następnym razem będzie o uczestnikach i ich podziale.. :) Chyba, że stwierdzę do tego czasu, że warto napisać o czymś innym.
Trzymajcie się!

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2011-03-17, 11:32
przez ronin
Macocha napisał(a):Jako przykład takiej pozorności mam prezencik: http://dl.dropbox.com/u/795175/Lotto.xls wpisanie czegokolwiek do jakiejś pustej komórki powinno odświeżyć arkusz.. I można tak wciąż i wciąż... ;)


Dobre :-) W Czechach widać już to rozgryźli, bo tamtejszy "lotek" bankrutuje.... ;-)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2011-03-19, 22:16
przez Lucek
Macocha napisał(a):Czy linie trendu działają czy zdają się działać? Na przeszkodzie do odpowiedzi stoi ludzka tendencja do doszukiwania się porządku, nawet tam gdzie go nie ma.


Bardzo długo nie zabierałem tutaj głosu w dyskusjach.
Ale ponieważ widzę, że "Macocha" ma kłopoty ze zrozumieniem istoty AT i zamiast tradingu filozofuje,
pomogę mu może w odpowiedzi na pytanie, które zacytowałem.
Najpierw odwołam się do sesji z 15 marca i podaje linki do wykresów , które wrzucałem w czasie jej trwania:
http://charts.dacharts.net/2011-03-15/Lucek_60.png
http://charts.dacharts.net/2011-03-15/Lucek_60.2.PNG
http://charts.dacharts.net/2011-03-15/Lucek_3.PNG
A tak wyglada aktualna sytuacja:

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2011-05-04, 02:11
przez spinn
Macocha napisał(a):Cena zatem nie może w jakiś tajemniczy sposób odbić się od jakiegoś poziomu, tylko dlatego, że gdyby to zrobiła to była by zachowana złota proporcja. Muszą to zrobić zlecenia. Czy poziomy fibbonaciego są w stanie zmotywować wystarczający kapitał do podjęcia działania i składania zleceń, osobiście szczerze wątpię, a pozorność ich działania opisał w swoim poście mir_oslaw.


Z zaciekawieniem czytam ten wątek i chcę zabrać udział w dyskusji.
Podoba mi się, że "Macocha" proponuje nam jakiś nowy sposób spojrzenia na rynek.
Popieram to co pisze i jednocześnie czekam na więcej konkretów.
Nie wiem czy mamy wpisywać czy mamy długą czy krótką pozycję, czy też ten wątek chcesz prowadzić sam opisując tylko swoje przemyślenia i poglądy na to kto i dlaczego składa jakieś konkretne zlecenia.

Jednak w kontekscie liczb i poziomów fibonacciego nie mogłem się powstrzymać przed wrzuceniem tutaj tego wykresu.
0,618 zniesienia spadków z 2007/2008 i stoimy jak zaczarowani.
Może jednak ten poziom powstrzymał wielu graczy przed składaniem zleceń kupna a może powstrzymał ich długi weekend.
Ważne, że WIG20 stoi gdy w około wszystko rośnie.
wig20 - swieczki tygodniowe + zniesienia fibonaciego - bez rsi.jpg

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2012-04-18, 16:30
przez MlodyFinansista
Inwestuje w Dow Jones. Nie mam pojęcia, czy dalej trzymać tam pieniadze czy nie... .Ile jeszcze próbować wytrzymać wszystkie zawirowania?

Re: Co naprawdę się liczy?

PostWysłany: 2013-02-25, 22:42
przez bosanova
ronin napisał(a):
Macocha napisał(a):Jako przykład takiej pozorności mam prezencik: http://dl.dropbox.com/u/795175/Lotto.xls wpisanie czegokolwiek do jakiejś pustej komórki powinno odświeżyć arkusz.. I można tak wciąż i wciąż... ;)


Dobre :-) W Czechach widać już to rozgryźli, bo tamtejszy "lotek" bankrutuje.... ;-)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html


Pro po artykułu, ktory jelop pisze, ze w Czechach jest EURO???? Gowiarstwo sie wypowiada na tematy powazne. Az mi sie podnioslo...