Grudniowe sesje raczej rozczarowują. Nadzieje zakładały przekopanie 2400 na okoliczność strojenia okienek, mikołaja i innych świętych. A tu siermiężna rzeczywistość. Mizerne jednosesyjne próby podniesienia rynku kończą się mizerną zwałką o wartości prognostycznej równej poprzedzającym ją wzrostom. Brak wyciągania w górę nie wróży najlepiej do końca roku, wyceny niby niskie a kupować jakoś nie ma komu. Obawiam się że przyjdzie się nam taplać tak we własnym błotku do 30.12
Zbyt wiele zagrożeń i smrodu na zewnątrz ...