Kolejny tydzień zaczynamy nadziejami które rozpalił w piątek rynek za oceanem. W zasadzie jak zawsze stoimy w klasycznym rozkroku. Czy opowiedzieć się za misiami którzy od jakiegoś czasu przejęli kontrole nad indeksami czy spojrzeć szerzej na rynek i powiedzieć, że to zwyczajna korekta albo ultra krótko łapać nóż z uśmiechem na ustach. Wydaje się, że rozkrok to ulubiona pozycja tradera. Lewo czy prawo? Góra czy dół? Przód czy tył? Od wieków ten sam chocholi taniec.
Patrząc jak to zwykle u mnie bywa z dłuższej perspektywy uważam, że najbliższy tydzień może przynieść lekkie uspokojenie nastrojów. U nas ładna kreseczka może powstrzymać zapędy misiów, a jak nie ona to ostatni dołek z lutego który jest już bardzo blisko. Rynek walutowy jednak rozdaje karty i to na nim powinni skupić uwagę wszyscy traderzy. Karty rozdaje dolar, największy tabloid walutowym współczesnego świata. Głośny, kolorowy, i pusty w środku. Ostatnie 3 dni na eur/usd dają promyk nadziei na uspokojenie ale w mojej ocenie to tylko krótka korekta.
Poniedziałek, 24 Maja 2010
16:00 USA Sprzedaż domów na rynku wtórnym Kwiecień 5.35 mln