przez andy » 2019-11-18, 23:57
Darmowy pieniądz miesza w głowach
Dlaczego ten znany i podziwiany amerykański inwestor zdecydował się na tak mocno wybrzmiewające twierdzenia? Dalio wskazał, że jest kilka powodów. Po pierwsze i najważniejsze, na rynku jest mnóstwo darmowego pieniądza. Darmowego dla tych, którzy są godni zaufania. Do nich bowiem płynie kapitał, który “drukują” banki centralne. Ten kapitał jest ostrożny w tak dużym stopniu, że jest w stanie akceptować ujemne oprocentowanie depozytów, czyli minimalną stratę na inwestycji, w zamian za gwarancję przechowania w czasie – zwraca uwagę Dalio.
To zjawisko powoduje, że nie ma inflacji na rynku dóbr i usług konsumpcyjnych (bo posiadacze kapitału chcą go przechowywać, a nie wydawać), za to formują się mniejsze i większe bańki spekulacyjne na różnego rodzajach aktywach. Z wielką lubością inwestorzy lokują pieniądze szczególnie w start-upach i giełdowych spółkach technologicznych, które obiecują wielkie success story, jak wdrażanie rewolucyjnych technologii czy aplikacji, za to nie prezentują żadnej drogi do zysków. Inwestorzy chcą śnić, przestali twardo stąpać po ziemi, a to właśnie efekt uboczny mnóstwa darmowego pieniądza na rynkach – wskazuje właściciel firmy inwestycyjnej Bridgewater Associates. Ba, zdarza się nierzadko, że inwestorzy wręcz zmuszają spółki, by te przyjęły ich pieniądze, a dzieje się tak, bo inwestorzy muszą wykazać się przed swoimi klientami aktywnością i dzięki temu uzasadnić zasadność pobierania wynagrodzenia (opłat za zarządzanie) – dodaje Dalio.
Równocześnie istnieją gigantyczne deficyty rządowe. I nic nie zapowiada, by miały się zmniejszać, wręcz przeciwnie. To oznacza, że podaż obligacji skarbowych będzie się zwiększać a jej absorpcja będzie niemożliwa bez podwyżek stóp, które będą jednocześnie dewastujące dla gospodarki. Pieniądze na zakup tych obligacji będą oczywiście pochodziły z banków centralnych. Ta szaleńcza polityka fiskalna i monetarna będzie z pewnością kontynuowana w krajach, których waluty są walutami rezerwowymi, to znaczy w USA, Japonii, strefie euro – podkreśla Dalio.
No i wreszcie trzecia kwestia. Nadchodzi wielka fala zobowiązań emerytalnych i w sektorze ochrony zdrowia. A wszystko wskazuje na to, że ci, którzy mają te zobowiązania, będą mieli problemy z ich regulowaniem. O ile fundusze emerytalne mają jakieś aktywa, o tyle służba zdrowia jest zazwyczaj finansowana w systemie pay-as-you-go, a ponieważ demografia w krajach rozwiniętych jest słaba, nie znajdą się środki na jej całościowe finansowanie. To wszystko będzie musiało doprowadzić do poważnych cięć w wydatkach, podwyżek podatków oraz do dalszego druku pieniądza bez pokrycia. Najśmielej będzie stosowane oczywiście trzecie rozwiązanie, bo jest najmniej widoczne, a więc najmniej bolesne – uważa Dalio.
Jak podkreślił Ray Dalio, o ile pieniądze są darmowe dla cieszących się dużym zaufaniem, o tyle są niemal niedostępne do tych, którzy nim się nie cieszą, albo są biedni. „To oznacza, że różnice między biednymi i bogatymi będą się pogłębiały, a więc będą rosły niepokoje społeczne, do władzy coraz częściej będą dochodzić różnej maści populiści. Jeśli dodamy do tego nadchodzącą robotyzację przemysłu, która wyrzuci na bruk miliony robotników, dochodzimy do wniosku, że kapitalizm w obecnej postaci przestał być mechanizmem dającym bogacić się wszystkim, a mechanizm skapywania (trickle-down) przestał działać. To dlatego uważam, że świat znajduje się w przededniu wielkiej zmiany paradygmatu” – podsumował swój wywód Dalio.
A chyba nie musimy dodawać, że taka wielka zmiana porządku społeczno-ekonomicznego raczej nie przebiega spokojnie, a wręcz przeciwnie...
1a