Objawienie Matki Boskiej z Medziugorje:
Orędzie, 25 października 2008 r.
„Drogie dzieci! W szczególny sposób wzywam was, abyście się modlili w moich intencjach, aby poprzez wasze modlitwy powstrzymać plan szatana wobec ziemi, która codziennie coraz bardziej oddala się od Boga, a w miejscu Boga umieszcza siebie i niszczy wszystko to, co jest piękne i dobre w duszy każdego z was. Dlatego dziatki uzbrójcie się w modlitwę i post, abyście byli świadomi jak bardzo Bóg was kocha i wypełniali wolę Bożą. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."
[ Dodano: 2009-02-22, 09:42 ]
Coś z ``wyższych wibracji``
http://www.youtube.com/watch?v=2uYrmYXs ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aQVz6vuN ... re=related
Każdy ma wolna wolę - albo opowiedzieć sie po stronie dobra albo tej drugiej - wybór należy do Ciebie.
http://www.youtube.com/watch?v=aQVz6vuN ... re=related
Życie wieczne jest ostateczna rzeczywistością.
[ Dodano: 2009-02-22, 11:11 ]
http://www.youtube.com/watch?v=YkHBZznE ... re=related
Walka Ojca Pio z szatanem stała się trudniejsza po tym jak Ojciec Pio uwalniać zaczął opętanych przez diabła. Ojciec Tarcisio z Cervinary mówił, że niejeden raz diabeł tuż przed opuszczeniem opętanego ciała krzyczał: „Ojcze Pio, przysparzasz nam więcej kłopotów niż Św. Michał” albo „Ojcze Pio, zostawimy cię w spokoju jeśli zaprzestaniesz wykradać nam te ciała”.
[ Dodano: 2009-02-22, 11:14 ]
(List do Ojca Augustyna z 5. listopada, 1912 r.) „Drogi Ojcze, jest to, za sprawą łaski bożej, mój drugi list do Ciebie i będzie podobny do pierwszego. Jestem pewien, iż Ojciec Ewangelista poinformował Cię już o wojnie, którą przeciw mnie wytoczyli nieczyści apostołowie, demony. Ojcze mój, oni nie są w stanie ze mną wygrać ze względu na mą lojalność. Muszę opisać Ci pułapki, które na mnie zastawili i pokusy, mające na celu zignorowanie Twych sugestii. Twoje listy wpływają na mnie kojąco i dziękuję Bogu, że jednocześnie ich zbijają z tropu. Nie jestem w stanie Ci opisać jak ostro jestem przez nich atakowany. Czasami zdaje mi się, że umrę. W sobotę myślałem, że naprawdę chcą mnie zabić – nie wiedziałem, którego świętego błagać o pomoc. Zwróciłem się do mojego anioła lecz on celowo się spóźniał. W końcu przyleciał do mnie śpiewając Bogu hymny swoim anielskim głosem. Wtedy zdarzyło się to, co zwykle: ostro zganiłem go za jego zwłokę, kiedy tak żarliwie wołałem go o pomoc. Aby go ukarać umyślnie nie stanąłem z nim twarzą w twarz, chcąc utrzymać go w dystansie. Biedak w końcu zwrócił moją uwagę swym płaczem i kiedy stanąłem blisko przed nim zrozumiałem, że chciał mnie przeprosić.”