Sztuka inwestowania

Witam
Komentarz sprzed tygodnia pozostaje dalej aktualny i ważny (post14194.html#p14194). W tym tygodniu kluczowa była sesja poniedziałkowa. SP500 oczekiwał na b.trudny test oporu czerwcowych maximów. W sukurs bykom przyszła "niewidzialna ręka rynku" (wujka Goldmana). Tego dnia ten szacowny bank opublikował analizę zakładająca dalszy wzrost indeksów o kilkanaście procent w tym roku, co uspokoiło obawy inwestorów i pozwoliło "ustawić rynek" na kolejny tydzień. W dalszym ciągu trwająca pełna korelacja rynków (indeksy, surowce, edek, pln) dalej nakręca ... kolejną bańkę (?) spekulacyjną. Tak przynajmniej wygląda to na wykresach. NIewiara większości inwestorów w dalsze wzrosty stanowi pożywkę do zwyżek. W tej sytuacji dalsze wzrosty powinny cechować się większą zmiennością i wahaniami indeksów.
Poziom do którego zaprowadzą wzrosty, zależy moim zdaniem od faktycznego stanu gospodarek światowych. Jeżeli faktyczne perspektywy poprawy koniunktury są naciągane, to poprawiający się sentyment na rynku zostanie wykorzystany przez globalnych "korsarzy" do rozpakowania "wagonów". Natomiast jeżeli kryzys gospodarczy się już zakończył (duże globalne banki finansujące przecież gospodarkę zapewne już wiedzą czy tak jest), to możliwe jest napompowanie indeksów nawet do historycznych maximów. Wydaje się w tej chwili to nieprawdopodobne, ale w przypadku faktycznego końca kryzysu, kolejni "zwątpieni i nawróceni" inwestorzy będą stanowić paliwo do ciągłych wzrostów.
Sytuacja na gpw jest analogiczna. Duży zagraniczny inwestor, który uderzył zdecydowanie w ubiegłym tygodniu, dalej spokojnie kontroluje rynek, a wzrosty przyciągają kolejnych "nawróconych". Napewno celem tego gracza jest przynajmniej dwu cyfrowy zysk. Ewentualna dystrybucja będzie trwała przynajmniej kilka dni i powinna się odbywać w atmosferze, ze "już jest dobrze i może tylko rosnąć". Natomiast alternatywą dla tego scenariusza w przypadku zakończenia globalnego kryzysu gospodarczego jest rolowanie futów i dalsze "pompowanie" spekulacyjnej bańki.
Tecznicznie patrząc na rynek, w czwartek pojawiły się kolejne sygnały kupna. Jedynym zagrożeniem wydaje się być wyraźna piątkowa struktura wzrostu na wykresie daily oraz znaczne wykupienie rynku. W tej sytuacji zaniepokoić może ewentualne zejście poniżej czwartkowych minimów, a sygnałem sprzedaży (lub zamknięcia pozycji) może być zamknięcie dnia poniżej poziomów ze środy.

pozdrawiam

olab

olab napisał(a):Natomiast jeżeli kryzys gospodarczy się już zakończył (duże globalne banki finansujące przecież gospodarkę zapewne już wiedzą czy tak jest), to możliwe jest napompowanie indeksów nawet do historycznych maximów. Wydaje się w tej chwili to nieprawdopodobne, ale w przypadku faktycznego końca kryzysu, kolejni "zwątpieni i nawróceni" inwestorzy będą stanowić paliwo do ciągłych wzrostów.
olab

Wzrosty trwające od końca lutego do początku czerwca są IMO mocno skorelowane ze wskaźnikami wyprzedzającymi (nastrojami konsumentów, indeksami aktywności gosp.). Problem w tym, że ostatnio te wskaźniki prezentują się co najmniej przeciętnie. Więc skąd te wzrosty? A są one spowodowane realizacją scenariusza napisanego przez powyższe wskaźniki: stabilizacja rynku nieruchomości, lepsze wyniki sprzedaży detalicznej dzięki pakietom stymulacyjnym. Jest to jakby bonus za spełnioną "przepowiednię". Tyle, że jeśli wkrótce dynamika poprawy tych wskaźników nie polepszy się, może to oznaczać, że doczekamy się jednak kolejnej fazy kryzysu, czego oczywiście Bykom (eLkom) nie życzę.

Czy to tylko złudzenie czy Wy również wyczówacie brak chęci dalszego wzrostu?

olab napisał(a): Natomiast jeżeli kryzys gospodarczy się już zakończył (duże globalne banki finansujące przecież gospodarkę zapewne już wiedzą czy tak jest), to możliwe jest napompowanie indeksów nawet do historycznych maximów. Wydaje się w tej chwili to nieprawdopodobne, ale w przypadku faktycznego końca kryzysu, kolejni "zwątpieni i nawróceni" inwestorzy będą stanowić paliwo do ciągłych wzrostów.

Olab dzięki za komentarz - jak zwykle wyważony i konkretny.
Zgadzam się w 100% z cytowanymi wyżej stwierdzeniami.
Jak pisałem niedawno zakładam że to dopiero początek wzrostów, ogólna niewiara i pesymizm jest dodatkowym potwierdzeniem że ta teza może być prawdziwa.
Jak naprawdę będzie zobaczymy ale póki co zakładam że to jest początek hossy.

Chłopaki, macie racje. Niemniej teraz tylko koszykarz podciąga ceny. Tłum już za nim nie idzie...Wg. mnie czas korekty.

może ??? niedługo dadzą trochę odpocząć shortom
Mie

Swoja droga to dawno juz czegos takiego nie widzialem. Nie chca za bardzo sprzedawac akcji...

Major napisał(a):Swoja droga to dawno juz czegos takiego nie widzialem. Nie chca za bardzo sprzedawac akcji...

nie chca sprzedawac to jedni ale kto to kupuje?

To sie nazywa lapanie spadajacych nozy :-)

Ale mysle ze nizej jak na 1950 w tej korekcie nie spadnie

oczywiście mogą to być mylne założenia, tym bardziej, że każdy widzi co robią z rynkiem
- 2 na .177
- 4 na .236 :)
Mie

Mie napisał(a):oczywiście mogą to być mylne założenia, tym bardziej, że każdy widzi co robią z rynkiem
- 2 na .177
- 4 na .236 :)
Mie

dzieki za wykresy, Mie
miło, że nas odwiedzasz czasem
pozdro

aktualne wsparcia i opory na sp500

na moje oko najistotniejszy dla dalszych wzrostów jest przebicie posiomu 974,25 pkt, silniejsze wsparcie to rejon 967 pkt

kri napisał(a):

olab napisał(a): Natomiast jeżeli kryzys gospodarczy się już zakończył (duże globalne banki finansujące przecież gospodarkę zapewne już wiedzą czy tak jest), to możliwe jest napompowanie indeksów nawet do historycznych maximów. Wydaje się w tej chwili to nieprawdopodobne, ale w przypadku faktycznego końca kryzysu, kolejni "zwątpieni i nawróceni" inwestorzy będą stanowić paliwo do ciągłych wzrostów.

Olab dzięki za komentarz - jak zwykle wyważony i konkretny.
Zgadzam się w 100% z cytowanymi wyżej stwierdzeniami.
Jak pisałem niedawno zakładam że to dopiero początek wzrostów, ogólna niewiara i pesymizm jest dodatkowym potwierdzeniem że ta teza może być prawdziwa.
Jak naprawdę będzie zobaczymy ale póki co zakładam że to jest początek hossy.

Bardzo wyważony i konkretny komentarz olab, miło że je zamieszczasz.

kri - nie zastanawia cię dlaczego wiele osób pisze coś w rodzaju " Po tak dużych wzrostach będzie wielka korekta na której kupię akcje " ? Ostatnio widzę to stwierdzenie bardzo często na forach

tak dokładniej w USA
Mie

hs2 napisał(a): kri - nie zastanawia cię dlaczego wiele osób pisze coś w rodzaju " Po tak dużych wzrostach będzie wielka korekta na której kupię akcje " ? Ostatnio widzę to stwierdzenie bardzo często na forach

Właśnie o dziwo nie zastanawia mnie to.

Zastanawia mnie co innego - jak duże instytucje kreują giełdy --to jest fascynujące.
Teraz jest taki moment w którym właśnie ONI ciągną rynki a TŁUM mówi na to niemożliwe !!!
KRYZYS, brak podstaw fundamentalnych , a media pomagają : " Polska niedługo drugą Islandią "
I 9/10 jak to mówi dan siedzi na S , i siedziec będzie długo. Jak już się przekona do L to będzie może 3000 a może 3700 , kto to z nas może wiedziec.
Powiem jeszcze: nie czytajcie komentarzy analityków ---- oni często wiedzą mniej od was.
Patrzcie tylko na AT - ale najlepiej takie AT sprawdzone prze was, systemy przez was stworzone .

pzdr
kri

kri napisał(a):

hs2 napisał(a): kri - nie zastanawia cię dlaczego wiele osób pisze coś w rodzaju " Po tak dużych wzrostach będzie wielka korekta na której kupię akcje " ? Ostatnio widzę to stwierdzenie bardzo często na forach

Właśnie o dziwo nie zastanawia mnie to.

Zastanawia mnie co innego - jak duże instytucje kreują giełdy --to jest fascynujące.
Teraz jest taki moment w którym właśnie ONI ciągną rynki a TŁUM mówi na to niemożliwe !!!
KRYZYS, brak podstaw fundamentalnych , a media pomagają : " Polska niedługo drugą Islandią " :-D
I 9/10 jak to mówi dan siedzi na S , i siedziec będzie długo. Jak już się przekona do L to będzie może 3000 a może 3700 , kto to z nas może wiedziec.
Powiem jeszcze: nie czytajcie komentarzy analityków ---- oni często wiedzą mniej od was.
Patrzcie tylko na AT - ale najlepiej takie AT sprawdzone prze was, systemy przez was stworzone .

pzdr
kri

Od jakichś 2-3 miesięcy badam ten temat bo to dość ciekawe jak to te instytucje mogą robić. Wiem że na pewno dużą rolę odgrywa telewizja i portale z których wiele osób korzysta - jedno i drugie rzuca podobne hasła do tego które opisałeś powyżej a nie od dziś wiadomo że ludzie boją się tego, czego nie rozumieją bo w końcu kto orientuje się dobrze w tym jak wygląda życie w islandi po za obrazem przedstawionym w mediach :)