Już chyba tradycja poniedziałkowych sesji (od czasu kilkumiesięcznego przebywania w szerokiej konsolidacji) staje się brak zauważalnych zmian w poziomach rynku mierzonych indeksami. To nie była zmienność rynku, to była senność rynku. Skromne obroty (274 mln na Wigu20 do fiksu i 316 mln po sesji) nie pozwalają na wyciąganie zbyt daleko idących wniosków, nie pozwalają na wyciągniecie żadnych wniosków. Zmiana czasu w Stanach powodująca otwarcie miejscowych rynków o 14:30 czasu polskiego również nie stała się argumentem za zwiększeniem aktywności a sztuczny fiks znów był wisienką na niestrawnym torcie.
Można tłumaczyć to oczekiwaniem na wtorkowe posiedzenie FEDu, można tłumaczyć to na milion innych sposobów ale bardziej miarodajną wskazówką byłoby wyjście poza poważniejsze wsparcia bądź opory do którego to wyjścia niestety jeszcze wiele brakuje zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Generalnie marzec wydaje się czasem korekty poprzednich dwumiesięcznych wzrostów i dopóki nie wyjdziemy poza wspomniane wsparcia/opory kierunek bieżących zmian jest jedną wielką niewiadomą.
Patrząc przez pryzmat świeczek widać dramatyczną obronę 2286 na tygodniu i ratowanie miesięcznego 2241 (połowa świecy styczniowej), tak więc nadzieja długich jeszcze żyje.
Na obrazku instrument bazowy w podwójnym kanale :)
zdrówka
Topix