Wydarzeniem poniedziałku było w końcu bardziej zdecydowane przejście 2424 pkt na Wigu20 (pierwsza czerwona kreska na wykresie) a tym samym wyjście na nowe roczne maksima. Rozegranie sesji w schemacie: poranny wzrost - cofnięcie bez minimów w południe - wyciagnięcie po południu daje wyraźny obraz dominacji popytu wspomaganego dziś zachowaniem giełd europejskich. Nawet lekko negatywny wpływ rynków amerykańskich, które cofały się delikatnie po otwarciu nie wywołał większej presji podażowej. W efekcie po prawie trzech miesiącach konsolidacji pod szczytami mamy nowe maxy na indeksie największych spółek będących motorami obecnych wzrostów.
Nadal obowiązuje spojrzenie w górę zabezpieczone stopami gdyby w wypadku fałszywego wybicia doszło do powrotu pod wspomniane wyżej 2424 pkt. Ewentualny powrót zanegowałby optymistyczną wymowę poniedziałku i potwierdził boczniaka. Odrobinę niepokoju po sesji wnosi aktywność popytu i szerokość rynku – granie sesji kilkoma największymi spółkami na mizernym obrocie (uroki początku tygodnia) nie stanowi o jego sile i pozostawia pewien niedosyt.
Mimo wszystko, cyferki wskazują na grudniową hossę (pytanie czy jedynie na największych papierach?) a utrzymanie osiągniętych na początku tygodnia poziomów jest zachętą do powiększenia zdobyczy punktowych w trakcie kolejnych sesji. Został nam tylko atak na 2452,41 na bazowym – druga czerwona kreska na wykresie. Dalej hossa ;)
Na uwagę zasługuje rodząca się w bólach hiperbolka – czarne kreski na załączonym wykresie bazowego oraz 113 748 sztuk lopu futa na serii zet. Zarobionych na esach praktycznie nie ma.
Oj będzie się działo ;)
zdrówka
Topix