Usiądźcie!
Wszystko co słyszycie o tym, spekulacja jest skomplikowana, to gówno prawda. Ludzie uwielbiają komplikować proste rzeczy, bo dzięki temu mają wrażenie, że grają “profesjonalnie”. Pieprzyć to, my będziemy korzystać z technik prostych jak budowa cepa. Rynek płaci za skuteczność, a nie za udawanie eksperta.
Mimo prostoty spekulacja to jedna z najtrudniejszych rywalizacji na jakie człowiek może sobie pozwolić. Wydobywa z niego wszystko, co najlepsze i wymywa to, co nikczemne.
W dzieciństwie podziwialiśmy najlepszego gracza w kulki, najszybszego biegacza, futbolistów z pierwszej ligi i najtwardszych bokserów. Nie tolerujemy przegranych i zawsze gramy po to, żeby zwyciężyć. Dlatego jeszcze nigdy nie przegraliśmy i nigdy nie przegramy w dłuższym terminie. Wstrętna jest nam sama myśl o porażce.
Nie jest prawdą, że większość z Was przegra. Tylko ci, którzy grają bez zasad są skazani na klęskę.
Na początku każdy się boi. Ten, kto twierdzi inaczej, jest podłym kłamcą. Prawdziwy trader to ktoś, kto idzie do przodu, mimo niepowodzeń. Niektórzy przezwyciężają strach po kilku tygodniach, innym zabiera to kilka miesięcy, jeszcze innym parę lat. Prawdziwy trader nie pozwala jednak, aby lęk przed porażką okazał się silniejszy niźli jego honor, poczucie obowiązku i naturalne męstwo.
Narzekacie, że musicie grać zgodnie z planem i prowadzić dziennik, skarżycie się na to, co nazywacie “gównianym drylem”. Jego celem jest wyrobić w was instynkt trzymania się zasad i nauczyć was stale zachowywać czujność. To trzeba wpoić każdemu traderowi. Pierdolić tego, kto nie umie zachować czujności! Trader, jeśli chce pozostać przy życiu, musi być czujny. Inaczej nadziane sukinsyny z banków podkradną się do niego od tyłu i zatłuczą na śmierć workiem gówna. Statystyki mówią wyraźnie, że większość traderów traci. To “bohaterzy”, których zgubiła zbytnia pewność siebie i nadmierne ryzyko.
Opowieści o sekretach, tajemnicach i innych bzdetach to gówno prawda. Niedouczone gnojki, które piszą te bzdury wiedzą o prawdziwej spekulacji nie więcej niż o pieprzeniu. A my mamy najlepszy zespół, najlepszego ducha i najwspanialszych ludzi na ziemi. A niech mnie, żali mi tych biednych drani, którzy siedzą po drugiej stronie monitora.
Dbajcie o każdy szczegół. Nie wolno wam myśleć, że pojedynczy element strategii jest mało ważny. A gdyby tak każdy trader stwierdził, że ma dosyć czekania na sygnał i otwarł pozycję za wcześnie? Taki niecierpliwy skurczybyk mógłby powiedzieć: “Do diabła, przecież to tylko jedna transakcja!”. A gdyby za każdym razem tak mówił? Gdzie, do kurwy nędzy byśmy się wtedy znaleźli? Dzięki Bogu, moi traderzy tak nie mówią. Każdy robi to co do niego należy.
Dzięki strategii będziecie wiedzieli jak grać, zarządzanie kapitałem pozwoli wam przetrwać trudniejsze okresy, dziennik pozwala wyłapać popełniane błędy, a trading plan jest po to, byście nie dostali sraczki w czasie sesji.
Jasne, że chcecie zarabiać. Ale z rynkiem nie da się wygrać leżąc do góry brzuchem. Spekulacja to ciągła nauka i zdobywanie doświadczenia. Zaczniecie zarabiać tym szybciej, im szybciej nauczycie się dyscypliny.
Niektórzy z was zastanawiają się, czy nie spietrają w czasie sesji. Nie martwcie się o to. Zapewniam was, żę wszyscy zrobicie co do was należy. Po drugiej stronie monitora siedzą ludzie, którzy chcą waszych pieniędzy. Albo wy im je zabierzecie, albo oni zabiorą je wam. Bądźcie zimnymi sukinsynami. Cierpliwie czekajcie na swoją kolej. Bierzcie tylko najlepsze sygnały. Tnijcie straty. Pozwalajcie zyskom rosnąć. Unikajcie zbędnego ryzyka.
Nie chcę słyszeć żadnych meldunków w rodzaju: “Robię analizę”. czerwony rower, nie będziemy robić żadnych “analiz”. Przez cały czas trzymamy się planu i czekamy na sygnał. Kiedy się pojawi wkraczamy do akcji. Chwytamy trend za jaja i wykręcamy tak, że się zesra pipsami. Nasz plan to trzymać się planu. Przejdziemy przez sesję jak gówno przez rurę.
Będą skargi, że jestem wymagający. Mam w dupie taki skargi. Nie jestem tu, żeby was klepać po plecach i mówić to co chcecie usłyszeć. Jak ktoś szuka przyjaciela, niech sobie kupi psa. Rynek to nie wesołe miasteczko, w którym każdy się uśmiecha i wpieprza watę cukrową. To pole bitwy, gdzie każdy czeka na wasze błędy. Będziecie zdani wyłącznie na siebie dlatego wierzę, że praca nad sobą oszczędzi wam mnóstwo pieniędzy. Im bardziej się do tego przyłożycie, tym mniej stracicie i szybciej zaczniecie zarabiać.
Jeszcze jedno. Za trzydzieści lat, kiedy usiądziecie przy kominku z wnukiem na kolanach, a on was zapyta: ?Co robiłeś w czasie drugiej wojny światowej, dziadku??, nie będziecie musieli odpowiadać zachrypniętym głosem: ?Rozrzucałem gnój w Luizjanie?. Nie panowie, popatrzycie mu prosto w oczy i powiecie: ?Wnusiu, twój dziadek był spekulantem i grał na rynku pod okiem tego cholernego skurczybyka George?a Pattona!?
No dobra, sukinkoty, znacie już moje uczucia. Z dumą poprowadzę was, chłopcy, do boju, wszędzie i o każdej porze. To wszystko.
prawda że fajny tekst...nie jest on moim dziełem ...znalezione w necie i odgrzebane w archiwach moich notatek...