GIELDZIARZ napisał(a):
Ja mysle zeby zagrac (...)
Przepraszam Giełdziarz ale ja ripostowałem tylko słowo "hossa", na objawienie której tak wszyscy czekają. Hossa to dla mnie x-letni ruch przebijający poprzednie historyczne szczyty. Na coś takiego przyjdzie czas tyle że to nie TEN czas. Jeśli czytasz czasami Neely'ego lub Prechtera i porównujesz wykresy indeksów giełdowych, towarowych itp., to trudno nie zgodzić się z nimi że przed nami okres deflacji. To nie najlepszy czas będący zaczątkiem hossy...
Lem, którego wiedzę niezmiernie cenię, podejrzewał że skończy się na najmniejszym wymiarze kary - na zigzagu abc począwszy od roku 2000. Spójrz na jego blog dzisiaj, a zwłaszcza na ostatnie komentarze. Zwraca uwagę że jedną z możliwości, która się obecnie wyłania, jest inne podejście do rozpisania fal, mających swój początek w marcu ubr. Neely od dłuższego czasu ostrzega że w perspektywie wielomiesięcznej indeks S&P zmierzy się z okolicami 500 pkt - co ma być dołkiem nieprzekraczalnym za jego i naszego życia. Idąc tym torem owa "hossa" może być li tylko falą 4 w 5 (w jednym dużym impulsie) od samych szczytów. Zakres owej "hossy" łatwo wyznaczyć...
P.S. Najbardziej niewdzięczną z fal do tradingu jest fala 4, czego przykładem nader wyrazistym było okres od listopada (niektóre swingi w styczniu niejednego przyprawiały o palpitacje). Ileż tam się wariantów tworzyło samoistnie... ech...
Pozdrawiam