Jeszcze nigdy w nic nie zainwestowałam - bo się boję, że albo mnie ktoś wykiwa, albo makler nie będzie mnie traktował wystarczająco poważnie... że trafi mi się jakiś "Wilk z Wall Street", który mnie do czegoś przekona, skasuje prowizję i potem całkowicie oleje temat - nawet jeżeli miałby wiedzę, że dana inwestycja to strzał w kolano.
Pytanie, czy można potem pociągnąć kogoś takiego do odpowiedzialności? Zapytam jeszcze jakiegoś prawnika od spraw gospodarczych i cywilnych typu - ale liczę, że forumowi inwestorzy też mi coś podpowiedzą