Obejrzyjcie film alexa jonesa pod tytułem
Dark Secrets Insde Bohemian Grove
http://www.youtube.com/watch?v=N57tCbsGIdo&NR=1
on wyjaśnia dlaczego tak wiele zła jest na świecie - chodzi w nim o to, że wiele wpływowych osób typu prezydenci sa satanistami. Tutaj jest przedstawiony taki oto kult.
MOLOCH – z hebrajskiego molech – „król”. Bóstwo czczone przez bałwochwalczych Izraelitów między VIII i VI w p.n.e (sądząc z zapisów biblijnych). Cechą charakterystyczną tego kultu było składanie ofiar z pierworodnych dzieci, które palono żywcem w piecach z brązu w kształcie byków. Ofiarę kładziono na wyciągniętych rękach posągu, skąd spadała do wnętrza paleniska, co wyglądało, jakby zostawała pożarta. Izraelici składali ofiary Molochowi w dolinie Synów Hinnoma (w oryginale Ge-Hinom, stąd gehenna) na wzgórzu zwanym tofet.
I zbudowali wyżyny Baala w dolinie Ben-Hinnom, by ofiarować swych synów i swoje córki ku czci Molocha. Nie poleciłem im tego ani Mi na myśl nie przyszło, by można czynić coś tak odrażającego i doprowadzać Judę do grzechu.
Księga Jeremiasza 32.35
Jak można się domyślić, był to kult potępiany przez proroków, wyraźnie zabroniony przez boskie prawa dane Mojżeszowi. Księga Kapłańska 18:21 „Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby było przeprowadzone przez ogień dla Molocha, nie będziesz bezcześcił w ten sposób imienia Boga swego.” Mimo to, królowie Ahaz i Manasses czcili Molocha na tofecie za murami Jerozolimy. Miejsce to, zwane w Biblii „Paleniskiem-Zgrozą”, służyło do odprawiania obrzędów jeszcze za czasów syna Manassasa, Amona, lecz zostało zniszczone później przez Jozjasza, króla reformatora. Druga Księga Królewska 23. 10 „Następnie splugawił Palenisko-Zgrozę w Dolinie Synów Hinnoma, aby już nikt odtąd nie przeprowadzał swego syna lub swojej córki przez ogień na cześć Molocha.”
Kult Molocha został przejęty przez Izraelitów od zastanych w Palestynie Kanaanejczyków, będących przodkami Fenicjan, a później Kartagińczyków. Najprawdopodobniej słowo „moloch” było przydomkiem kanaanejskiego boga Baala, o którego kulcie również wspomina się w Starym Testamencie. Baal jako bóg słońca i ognia czczony był także w Babilonie, Asyrii, Palmyrze i w Kartaginie.
Wyjątkowe podobieństwa można zauważyć zwłaszcza między kultem kartagińskiego Baal-Hammona i kanaanejskiego Molocha. W Kartaginie składano w ofierze Baalowi pierworodne dzieci, które palono w rytualnych piecach. Podyktowane to było prawdopodobnie potrzebą kontroli populacji. Chęć położenia kresu tej okrutnej praktyce stała się także jednym z oficjalnych pretekstów dla Rzymian dla rozpoczęcia wojen punickich. Carthago delenda est ("Trzeba zniszczyć Kartaginę”), jak powtarzał Katon, co dowodzi, że humanitarne hasła maskujące w rzeczywistości imperialistyczne zapędy nie są wynalazkiem współczesnych czasów.
[ Dodano: 2009-02-15, 22:39 ]
Bóg stworzył człowieka i kazał aniołom służyc ludziom, lecz niektore z nich nie chciały spełnic woli Boga i chciały aby ludzie oddawali im cześć.
[ Dodano: 2009-02-15, 22:43 ]
Co mówił Jezus o... szatanie
Chcąc dokładnie poznać tajemnicę ludzkiego upadku wielu zwraca się ku Słowu Bożemu celem poznania genezy i prawdziwej natury pierwotnej katastrofy rodu ludzkiego. Na podstawie l Księgi Mojżeszowej, z opowiadania o raju wiemy, że świat na początku był piękny i "bardzo dobry". Ale zjawił się na nim cień, który w zasadniczy sposób od-mienił obraz świata i obraz życia. Cień ten Biblia nazywa grzechem, filozofia zaś - problemem zła.
Jezus oświadczył, że widział szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Upadek ten miał związek ze stworzeniem tego świata przez Boga przy udziale Syna Bożego. Wiemy o tym z Pisma Świętego (Jan 1,1-3). O tym jak i gdzie rozpoczął się bunt szatana, dowiadujemy się ze Starego Testamentu, od proroków Izajasza i Ezechiela.
Oto co pisze pierwszy z nich: "O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię pogromco narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa,swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści" (Izaj. 14,12-15). Prorok wymienia tu imię szatana: "Lucyfer" - syn jutrzenki, albo "niosący światło" i przedstawia jego pychę i niezmierzone ambicje.
Oto jeszcze słowa z Księgi Ezechiela: "Synu człowieczy, zanuć pieśń żałobną nad królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Ty, który byłeś odbiciem doskonałości, pełnym mądrości i skończonego piękna, byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okryciem twoim były wszelkie drogie kamienie: karneol, topaz i jaspis, chryzolit, beryl i onyks, szafir, rubin i szmaragd; ze złota zrobione były twoje bębenki, a twoje ozdoby zrobiono w dniu, gdy zostałeś stworzony. Obok cheruba, który bronił wstępu, postawiłem cię; byłeś na świętej górze Bożej, przechadzałeś się pośród kamieni ognistych. Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość. Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Wtedy to wypędziłem cię z góry Bożej, a cherub, który bronił wstępu, wygubił cię spośród kamieni ognistych. Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności. Zrzuciłem cię na ziemię; postawiłem cię przed królami, aby się z ciebie naigrywali. Zbezcześciłeś moją świątynię, z powodu mnóstwa swoich win, przy niegodziwym swoim | handlu. Dlatego wywiodłem z ciebie ogień i ten cię strawił; obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach wszystkich, którzy cię widzieli. Wszyscy, którzy cię znali pośród ludów, zdumiewali się nad tobą; stałeś się odstraszającym przykładem, przepadłeś na wieki" (Ezech. 28,12-19).
W tej symbolicznej mowie wyrażone zostały przymioty Lucyfera: piękno, mądrość, potęga. Był on doskonałym stworzeniem; cóż jednak z tego, skoro upodobał sobie nieprawość? Był przecież jednym z największych Cherubów przed tronem Bożym!
Zajrzyjmy na krótko do ostatniej księgi biblijnej, czyli do Objawienia. Już z pierwszego zdania tej Księgi wiadomo, że wszystko co w niej się mieści, stanowi rzeczywistą naukę Chrystusa. Jest to bowiem "Objawienie Jezusa Chrystusa" (Obj. 1,1). Oto, co mówi Chrystus na temat szatana: "I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego". Smokiem jest "wąż starodawny zwany diabłem i szatanem". Wynikiem tej walki było to, że smok "zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie". Radość nieupadłych aniołów objawia dalszy wiersz: "Dlatego weselcie się niebiosa i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele" (Obj. 12,7-12).
Pycha i bunt Lucyfera, najdoskonalszego z aniołów, uczyniły z niego szatana. Bóg, który znał jego serce, powiedział - jak pisze Ezechiel: "Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Wtedy to wypędziłem cię z góry Bożej, a cherub, który bronił wstępu, wygubił cię spośród kamieni ognistych" (Ezech. 28,16). Inni aniołowie, którzy towarzyszyli mu w zuchwałym buncie, podzielili jego los. Szatan nie tylko został strącony z niebios, ale ma być także zniszczony, a państwo jego zburzone.
Upadłych aniołów, aniołów strąconych z niebios - jak pisze apostoł Piotr - Bóg "umieścił w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd" (2 Piotra 2,4). Była to naturalna konsekwencja pychy i buntu. - Już na początku historii grzechu przepowiedziano koniec szatana. Do rodzaju ludzkiego składającego się wówczas z dwóch tylko osób i do medium szatana - węża - Bóg powiedział: "I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę" (1 Mojż. 3,15). Jezus Chrystus był potomkiem niewiasty, urodził się bowiem z dziewicy Marii. Na krzyżu Golgoty szatan zhańbił Jezusa w Jego ludzkiej naturze - ukrzyżował Syna Człowieczego rękami ludzi. Ale Zbawiciel powstał z grobu odnosząc triumf nad szatanem i nad śmiercią. Przyjdzie czas, gdy szatan zostanie nie tylko pobity, ale zniszczony całkowicie. Potomstwo niewiasty zdepcze głowę wężowi.
Krzyż posunął ten wielki bój zdecydowanie naprzód. Przewidując Swą męczeńską śmierć Jezus powiedział: "Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony. A gdy Ja będę wywyższony nad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę" (Jan 12,31). Wielki bój pomiędzy Bogiem a szatanem, dobrem a złem, doszedł do szczytu w chwili śmierci Jezusa na krzyżu. Tylko w przenikliwym świetle z Golgoty ludzie mogli dojrzeć, zobaczyć prawdziwą naturę szatana, który rzeczywiście od początku był kłamcą, zabójcą mordercą i inspiratorem zła. Tylko przez śmierć Syna Bożego ludzie i nieupadłe światy mogą pojąć prawdziwą naturę buntu przeciwko Bogu i charakter buntownika. Krzyż był najbardziej dramatycznym objawieniem natury, szatana, a jednocześnie natury Boga. Natury te różnią się od siebie diametralnie: w pierwszym przypadku umiłowanie potęgi, a w drugim - potęga miłości.
W obliczu krzyża ludzkość dokonała wyboru między dobrem a złem. Oto Jezus - reprezentant Boga i Jego królestwa, a obok Barabasz, reprezentant zła we wszystkich jego formach. Ludzie Wybierają Barabasza, a oddają na krzyż Chrystusa. U stóp krzyża spotyka się lud, aby podjąć decyzję, kto będzie ich władcą... Któż nim będzie: Jezus czy Barabasz, Chrystus czy szatan? Prawdziwy Dawca życia czy burzyciel i niszczyciel? Zbawiciel świata czy wąż zwany diabłem i szatanem? Warto pamiętać, że w 1 Księdze Mojżeszowej i w Objawieniu -ostatniej księdze Biblii - przepowiedziany został koniec szatana, koniec jego władzy, pychy i potęgi.
Gdy zastanowimy się nad wpływami szatana, przychodzą nam na myśl słowa Jezusa, że szatan jest "kłamcą i ojcem kłamstwa". Bóg ostrzegł pierwszych naszych rodziców w raju, że umrą w dniu spożycia owocu z zakazanego drzewa wiadomości dobra i zła. Ale szatan zdążył podszepnąć wątpliwości: "Czy rzeczywiście Bóg tak powiedział?" Później stanowczo stwierdził: "Na pewno nie umrzecie" (1 Mojż. 3,4).
Jezus w Swej przypowieści o siewcy zasiewającym ziarno w serca ludzkie powiedział, że ziarna, które padły wśród drogi, oznaczają tych, którzy słuchali; potem przychodzi szatan i wyrywa słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni (Łuk. 8,12). Szatan zna dobrze każdy tekst Pisma Świętego. W Księdze Objawienia 12,12 czytamy przecież, iż szatan wie, "że czasu ma niewiele". Studiując Biblię doszedł do wniosku, że wciąż powinien przeciwstawiać się Słowu Bożemu. W dniach działalności apostołów próbował oderwać ludzi od wiary (patrz Dz. Ap. 15,8). Szatan walczy więc z Bożym Słowem na każdym kroku, tak jak czytamy w Liście do Efezjan; ale i my, ufni w pomoc, w opiekę Bożą, walczymy z szatanem "mieczem ducha, którym jest Słowo Boże" (6,11-17).
Szatan zaatakował to Słowo w czasie swego konfliktu z Jezusem. Czytamy o tym w Ewangelii Mateusza r. 4 i Łukasza r. 4. Dzierżąc w dłoni miecz ducha Chrystus poraził go. Po raz pierwszy kusił Go szatan na pustyni w dniach postu: "Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem". Chrystus odparł zarzuty, pokusę mówiąc: "Napisane jest: Nie samym chlebem człowiek żyje, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych". Jezus odesłał szatana do Pisma Świętego, użył Słowa Bożego w Swojej obronie i była to obrona skuteczna.
Potem przeniósł Go diabeł do miasta świętego, postawił na szczycie świątyni i rzekł do niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, a oni na rękach cię poniosą, abyć nie zranił swej nogi o kamień".
Jezus odparł mu: "Napisano również: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego". Zauważmy, jak skwapliwie szatan akceptuje potrzebę przestrzegania Słowa Bożego, jak próbuje przypomnieć o niej Jezusowi!
I po raz trzeci "przeniósł go diabeł na bardzo wysoką górę". Tam ukazał mu wszystkie królestwa świata i ich wspaniałość, i rzekł do niego: "Wszystko to dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon". Wtedy rozkazał mu Jezus: "Idź precz szatanie! Napisano bowiem: Panu Bogu swemu kłaniać się będziesz i jemu służyć będziesz".
Jaki cel miał szatan, ukazując Jezusowi wspaniałość wszystkich królestw świata? Jezus widział - jak czytamy o tym w Ewangelii Łukasza - całą ich wspaniałość, ale wiedział też, że ukrytym zamierzeniem szatana było poddanie myśli: Nie musisz iść na krzyż, nie musisz cierpieć. Uznaj tylko moją zwierzchność jako boga tego świata. Pokłoń się mi, zegnij kolano i oddaj mi cześć. Będziesz wówczas miał wszystko. Jezus kazał iść precz szatanowi i "wówczas szatan odstąpił od niego, a oto aniołowie przystąpili i służyli mu" (Mat. 4,11).
Szatan przyszedł do Jezusa, by kusić Go i namawiać do grzechu, aby uniemożliwić Chrystusowi misję zbawienia oraz odkupienie świata. To właśnie jest jego dzieło: kuszenie, zwodzenie i gubienie rodu ludzkiego. Nie zapominajmy jednak, że Zbawiciel dotknięty był słabościami i ułomnościami ludzkiej natury i miał udział we wszystkim z wyjątkiem grzechu. Dlatego możemy, przystąpić, pełni ufności, do tronu łaski, by otrzymać zmiłowanie i znaleźć laskę, gdy nam będzie potrzebna pomoc (Hebr. 4,15,16).
Później szatan czynił próby pozbawienia życia naszego Zbawcy. Przy pomocy tłumu usiłował zepchnąć Go ze skały, ukamienować, ale dopiero Krzyż na Golgocie miał przynieść śmierć Chrystusowi. Właśnie wtedy, gdy Zbawiciel zawołał: "Wykonało się", szatan wiedział już, że przegrał. Dzieło zbawienia zostało ukończone. Wszystkie wysiłki szatana, aby namówić Jezusa do grzechu czy zwątpienia spełzły na niczym. Potęga miłości przemogła umiłowanie potęgi, okazała się od niej silniejsza i wspaniały odniosła triumf. Cóż z tego, że udało się szatanowi namówić ludzi do jeszcze jednego grzechu, do ukrzyżowania Syna Bożego?
Ci, którzy zamęczyli Jezusa na krzyżu, napełnieni byli duchem szatańskiego buntu. Ale szatanowi, inspirującemu cały ten dramat, skłaniającemu ludzi do grzechu i pilnującemu szczegółów męki, każdego kroku siepaczy, każdego gwoździa, którym Chrystus miał być przybity do krzyża - nic to nie dało. Nic nie osiągnął szatan przez ukrzyżowanie Chrystusa w najbardziej hańbiący sposób. Drzewo hańby stało się bowiem miejscem Boskiego triumfu.
Gdy Jezus wstąpił do nieba, szatan zwrócił swój gniew przeciwko naśladowcom Chrystusa, Jego Kościołowi (Obj. 12,13). Wiele milionów zginęło w czasie prześladowań i wojen religijnych. Ze słów Chrystusa zapisanych w Księdze Objawienia wynika, że prześladowanie będzie istniało do końca. "I zawrzał smok gniewem na niewiastę i odszedł, aby podjąć walkę z resztą jej potomstwa, które zachowuje przykazania Boże i strzeże świadectwa Jezusa" (Obj. 12,17).
Ostatnim wyczynem szatana będzie próba zdobycia Nowej Jerozolimy, miasta Bożego, które zstąpi, z nieba na ziemię (patrz Obj. 20,7-9). Ale nie uda mu się ten zamiar (patrz Ezech. 28,18.19; Hebr. 2,14).
Jezus wyzwał szatana i pokonał go. Naszym przywilejem jest także opierać się zwycięsko szatanowi, zwyciężać go przy wsparciu ze strony Chrystusa, który daje nam do tego moc. "Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze" (1 Piotra 5,8.9).
Nie dajmy się zwieść masce szatana, który przychodzi do nas nie odkrywając swoich kart. Często ubiera się on w pozory piękna, mądrości i dobra. Nazywają go "bogiem tego świata" (2 Kor. 4,4). Szatanowi jest daleko wygodniej stwarzać pozory, niż mówić wprost o sobie. Nic dziwnego, skoro zawsze pozostaje on ojcem kłamstwa.
Wszystkie dziedziny piękna, sztuki czy cywilizacji mogą być błogosławione w skutkach, jeśli służą Dobru Najwyższemu. A tylko Bóg jest Dobrem Najwyższym. Wielki kłamca często jednak odwodzi nas od Boga, kusząc w sposób najbardziej nieoczekiwany i podstępny.
Diabeł otwierając drzwi czyjegoś mieszkania nie mówi już na progu: "Dzień dobry pani! Jestem diabłem. Przychodzą namawiać panią do zła", albo: "Dzień dobry panu! Bardzo mi będzie miło spotkać się dziś z panem w biurze. Przyszedłem kusić i namawiać pana do grzechu. Spodziewam się, że posłucha mnie pan i stanie się moim zwolennikiem już od dziś". Chyba to nie tak! Chyba jego podejście do każdego człowieka jest odpowiednio zindywidualizowane, dostosowane do wyobraźni i temperamentu. Szatan zawsze będzie się starał utrafić w samo sedno naszych słabości, które zna doskonale. Odwoła się do egoizmu, do braku samokrytycyzmu, do wad widocznych i ukrytych, do niestałości ludzkiego serca. Szczególnie udaje się mu oddziaływać na zmysły i pospolite żądze ludzkie. Skoro jednak potrzeba mu będzie korzystać z nauki, literatury, sztuki, całego dorobku ludzkiej kultury (a nie zaniedba przy zwodzeniu duszy niczego), nie będzie miał kłopotu, ponieważ jest on "pełen mądrości i doskonałego piękna" (Ezech. 28,12).
Popularny obraz szatana jako dzikiej bestii z kopytami i pazurami, z ogniem buchającym z rozwartej paszczy, nie jest obrazem z Pisma Świętego. Takie karykatury mogą jednie odwieść ludzi od wiary w istnienie i osobowość szatana. Ludzie myślący nie zgodzą się z takim wizerunkiem zaczerpniętym z wyobraźni ludowej. Jezus powiedział, że szatan j był "od początku zabójcą", że pozostał ojcem kłamstwa i grzechu (patrz Jan 8,44). A grzech popełniony niesie sobą nieuchronną śmierć. Jezus - to Dobry Pasterz. Sam powiedział o Sobie: "Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz daje swe życie za owce swoje" (por. Jan 10,11-14).
Kiedyś grupa turystów znalazła się na drodze wiodącej do Palestyny. Przewodnik opowiadał im o nadzwyczaj ciekawych obyczajach, panujących na Bliskim Wschodzie. Między innymi zauważył: "Przyzwyczailiście się oglądać stada owiec, których pilnuje pasterz, on zawsze postępuje za nimi. W Palestynie zetkniecie się z zupełnie odmiennym obrazem: tam pasterz prowadzi owce, a stado postępuje za nim. Zwierzęta postępują tak, jak czytamy w Piśmie Świętym. "Owce moje słuchają głosu mojego. Znam je, a one idą za mną" (Jan 10,27)."
Gdy turyści dotarli do Palestyny, oczom ich przedstawił się obraz wręcz odmienny od tego, który zapowiadał przewodnik. Był to pierwszy obrazek z Palestyny. Stado szło wzdłuż drogi, a na końcu postępował człowiek. Przewodnik poczuł się tym zawstydzony i ze zdziwieniem spytał głośno przechodzącego mężczyznę:
- Dlaczego postępujesz za stadem, a nie przed stadem? Opowiadałem właśnie gościom, że pasterze na Wschodzie prowadzą swoje stada idąc przodem!
- Całkiem słusznie! - odparł zapytany. - W tym kraju pasterz zawsze wyprzedza owce. Ale ja nie jestem owczarzem, nie jestem pasterzem. Ja jestem rzeźnikiem.
Jezus jest dobrym pasterzem. Wprawdzie szatan jest zabójcą i mordercą, ale nie potrafi odebrać Jezusowi duszy, która do niego należy. Jezus rzekł do Piotra: "Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, żeby was przesiać jęk pszenicę. Lecz ja prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich" (Łuk. 22,31.32).
Jezus potrafił zawsze zwycięsko odpowiedzieć na wyzwanie szatana. Stąd widać, że szatan jest potężny, ale Bóg jeszcze potężniejszy. A wyrok na "księcia tego świata" już dawno zapadł.
My oczywiście nie możemy przeciwstawiać szatanowi jedynie własnej siły; Jezus natomiast może. Pytano kiedyś Marcina Lutra, rozprawiającego z takim znawstwem i erudycją o aktywności szatana, w jaki sposób można go przezwyciężyć. Odpowiedział: "Kiedy przychodzi i puka do drzwi mojego serca, pytając "Kto tam mieszka?", Pan Jezus podchodzi od drzwi i odpowiada: "Zazwyczaj mieszka tu Marcin Luter, ale obecnie ja tu mieszkam. Marcina Lutra nie ma tu". Gdy diabeł widzi jeszcze rany i ślady od gwoździ w Jego rękach, rezygnuje z dalszych nalegań i odchodzi."
Gdy Jezus przyszedł na świat, szatan przeciwstawił się wszystkim jego zamiarom. Gdy młody Kościół doszedł do pierwszych wielkich sukcesów, szatan natarł nań z całą swoją armią. Rozpoczęły się prześladowania. C. H. Spurgeon powiada, że najlepszym dowodem obecności i działalności Boga jest obecność i działalność szatana, jego aktywność, tak dokładnie widoczna dla ludzi, którzy widzą, bo chcą widzieć. Skoro istnieje szatan, musi istnieć Bóg. Skoro działa szatan, z pewnością i Bóg działa. Wiadomo, że każde wielkie błogosławieństwo i łaska Boża okazane ludziom, wywołują żal i wściekłość szatana.
Powinni o tym pamiętać również kaznodzieje, których żarliwe kazania i modlitwy do Boga zwracają także uwagę szatana. On nie atakuje, jeżeli jego interes jest niezagrożony. Po licznych sukcesach apostolskich w Efezie, odniesionych tam przez Pawła, diabeł omamił złotnika Demetriusza i namówił jego pracowników do wszczęcia zamieszek (patrz Dz. Ap. 19,24-41).
W dniach działalności Jezusa Chrystusa nie brakowało ludzi opętanych przez szatana, którzy z niezwykłą zaciętością zwalczali jego nauki. Wymieńmy choćby zdrajcę Judasza (patrz Łuk. 22,3). W przypowieści o siewcy Jezus mówił, że diabeł rozsiewa ziarno zła po świecie. Ale Jezus obiecał, że w dniu sądu ostatecznego plewy diabelskie zostaną zgromadzone i spalone na wielkim stosie, tak, że wszelkie zło zginie w "ogniu wiecznym, który przygotowany jest dla diabła i jego aniołów" (Mat. 25,41).
Mówił także Jezus o tych, którzy słuchają wskazań i podszeptów szatańskich, że są "dziećmi diabła" (Jan 8,44). A ci, którzy są rzeczywiście jego dziećmi, spłoną wraz z nim.
"Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień - mówi Pan Zastępów - tak że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki" (Mal. 3,19).
Gdy Jezus zmarł na krzyżu, gdy Jego głowa opadła bezwładnie na piersi, szatan poniósł największą klęskę! "Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem" (Obj. 12,10). To, co wydawało się upadkiem Chrystusa, okazało się w konsekwencji Jego zwycięstwem.
Przypomina się mimo woli mrok, jaki panował na Golgocie. Jak straszliwą, jak beznadziejną była ta ciemność! Nawet niebiosa wydawały się nią objęte, gdy Jezus zawołał: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił" (Mat. 27,46). Zdawało się, że to nie tylko koniec misji Chrystusa, ale i koniec świata, że ciemność ta pozostanie tu już na zawsze.
Ukrzyżowany w słabości, wstał z grobu w pełni siły i blasku, w całej Swej olśniewającej chwale. Kiedy rozwiały się mgły trzeciego dnia, krzyk rozległ się w całym wszechświecie: "Zmartwychwstał!" Porażka okazała się zwycięstwem, płacz zamienił się w radość, noc w dzień, a ciemność w światło. Błogość napełniła dusze wiernych. Pan zmartwychwstał!