olaf napisał(a):...No to jak to jest? Może Państwo dokonać skoku na pieniądze obywateli czy nie?...
Najpierw odpowiedź: Oczywiście, że tak.
*1
Otóż w modelu idealistycznym państwo nie ma obywateli (państwo nie jest podmiotem a obywatele przedmiotem), tylko raczej odwrotnie - są obywatele (oni są podmiotem) którzy tworzą wspólnotę zwaną państwem. I delegują część spośród siebie do administrowania, potocznie nazywanego sprawowaniem władzy.
Jeśli "państwo" w sensie "władza" to stała ekipa, przez kilkadziesiąt lat, wtedy można domniemywać iż państwo i obywatele odbiegli od modelu idealistycznego i mamy do czynienia z jakimś innym stadium relacji obywatel - państwo.
Podobnie, już bez domniemań, w przypadkach jawnej dyktatury bez szlafroczka z logo "demokracja".
Nie znam państwa w którym działa opisany na początku model idealistyczny *1.
Może takie są, ale ze znanych mi "władza" jest okupowana przez lata przez kilka ew. zmieniających się chwilowo (i raczej wbrew pozorom skonsolidowanych) ekip, co się dzieje cyklicznie pomiędzy zdarzeniami nadzwyczajnymi typu wojna.
Stąd mam podejrzenie, że ich interes osobisty (obywateli długo będących reprezentantami) został przesunięty z kierunku bycia obywatelem w kierunku "zawód: wykonywanie władzy".
Więc jest państwo, stała ekipa, która ma obywateli? Czy jest pewna liczba obywateli tworzących państwo?
=======================================
Czyli w sumie pytanie powinno brzmieć:
"Czy politycy rządzący państwem wykonali coś, co przyniesie im albo osobom trzecim osobiste korzyści ze szkodą dla dobra obywateli?"
jeśli nie, to:
"Czy działali w dobrej wierze, opierając się na wiarygodnych przesłankach, czy też są głupi albo ich oszukała siła zewnętrzna?"
I odpowiedzmy sobie na takie pytania, sprawa będzie jasna, a nie na pytania podsuwane przez marketing firm działających w dobrej wierze swoich traconych wpływów.
"Pokusa nadużycia ma miejsce, kiedy ktoś bierze od ciebie pieniądze i nie jest za nie odpowiedzialny." G.Gekko ;)